Zanosi się na to, że po uruchomieniu Pomorskiej Kolei Metropolitalnej w połowie 2015 r. przystanek Gdańsk Rębiechowo (dawne Banino) będzie w pierwszych latach funkcjonowania linii kolejowej PKM najgorzej skomunikowanym przystankiem. Mieszkańcy okolicznych terenów będą mieli utrudniony dostęp, a to oznacza, że wielu z nich zrezygnujeZ Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania Co mi zrobisz jak mnie złapiesz – komedia produkcji polskiej (1978) w reżyserii Stanisława Barei. Scenariusz napisali Stanisław Bareja i Stanisław Tym. Wypowiedzi postaci[edytuj] Kierownik sklepu[edytuj] Od tego jest ścierka, żeby była brudna. Podstawowe zasady higieny są takie, że jak się wchodzi, to się puka, a pan wchodzi bez pukania z brudną ścierką. Inne postacie[edytuj] Do Bydgoszczy będę jeździł, a tu nie będę kupował! Postać: niezadowolony klient w sklepie Zobacz też: Bydgoszcz Ej! Cwany gapa! Chcesz, żeby twoja matka miała syna bez zęba?! Postać: kierowca wywrotki Opis: do drugiego kierowcy w kolejce przed kontrolą. Matka ruda, ojciec rudy, a dziecko czarne – murzyn jak z kuriera wycięty. Postać: pracownik wieszający baner Za młoda jest, żeby się puszczać. Kobiety to się zaczynają puszczać po sześćdziesiątce, kiedy jest już za późno. Opis: taksówkarz do Romana Ferde o żonie Krzakoskiego. W warunkach rzeczywistości przedwrześniowej, na tle ogólnego regresu, tak ekonomicznego, jak i społeczno-politycznego i to zarówno w warstwie pryncypiów merytorycznych jak i w głęboko zacofanej warstwie sanacyjnej infrastruktury, szczególną nieudolnością i brakiem koncepcji, rysował się ogólny bilans białka, który to bilans jak powszechnie wiadomo, wyznacza tak kompetentność czynników odpowiadających za ekonomikę w każdym społeczeństwie jak i świadczy w sposób najbardziej widoczny jak sprawy te są zabezpieczone… Opis: spiker w TV. Piosenka O zdrowiu pana Koracza[edytuj] Ej panowie, coś wam powiem, Lub zaśpiewam raczej Nie ma to jak zdrowie bowiem Wiecie co to znaczy Kiedy boli ręka, głowa Ucho, oko, udo, noga Każdy wtedy kwili, jęczy Czy to warto tak się męczyć Czy to warto prochy ćpać Czy to warto leki pić Plaster, maść na siebie kłaść Czy w ogóle warto żyć? Warto, ale po co czekać, poproś niech cię zbada lekarz. Służba zdrowia, służba zdrowia, ciągle w stanie pogotowia. Cały czas leczy nas, cały czas złe choróbska goni w las. Przyszła baba do doktora Zakwiliła cicho Jestem słaba, jestem chora Kto wie co za licho? Dialogi[edytuj] Ta sekcja ma chronologiczny układ cytatów. – Taak, wtedy też tak samo pamiętam: telefon dzwonił, dzwonił, dzwonił tak, jakby chciał, żeby go ktoś odebrał, no! A ta pajęczyna to tak samo wisiała, jak wtedy, jak ten poprzedni dyrektor miał zlecieć, no ten Naręba. – Taak? – No tak, zupełnie prawie tak jak dzisiaj. – Co pani powie?! – No mówię pani. A to wiadro z wodą, to moja pani, o, tak się wtedy wylało… (Wylewa wiadro z wodą na schody). – Daj pani spokój… Opis: rozmowa dwóch sprzątaczek. Danusia: Ja będę miała dziecko. Tadeusz Krzakoski: A tak oczywiście. Przepraszam, nie wiedziałem. Mrugała: Widzi pan, słowa nie można zrozumieć. Wariacki kraj, język idiotyczny, np: u nich ja to jest moi, ale ja dla niego to nie jestem moi tylko vous, ale on dla siebie jest moi!. Ale dla mnie on to jest lui. Bądź tu mądry kto jest kto. Newtonowa: Isaac, kończ tę rozmowę, na ciebie sznycel oczekuje! Isaac Newton: Honyszke kojok, niech oczekuje. Ty jego powiedz, że ja zaraz idę. Tadeusz Krzakoski: Dlatego uważam, że… powinienem się z tobą ożenić. Danusia: Ale przecież ty jesteś żonaty. Tadeusz Krzakoski: Żonaty, żonaty. Żona cię bardzo polubi. Zobacz też: małżeństwo Tadeusz Dudała: Jaka jest różnica między kobietą a cytryną? Kobieta: Nie, tego nie wiem. Tadeusz Dudała: Cytrynę się najpierw rżnie, a potem ścis… Policjantka: No i 200 złotych pan zapłaci. Henryk Kwaśniewski: Oo przepraszam aż 200 złotych? Za co? Przecież ja… Policjantka: Za informację jeszcze 50. Henryk Kwaśniewski: No ale słyszałem, że mandaty zostały od dziś zniesione. Policjantka: Aaa, skoro pan tak słyszał, to umówmy się, że pan ostatni ten mandat zapłaci, a potem już będą zniesione. Klient: Panie kierowniku, ja już czekam cały miesiąc!! Kierownik warsztatu: Pan siada, sekundę… Miesiąc, mówi pan?! Klient: Noo! Kierownik: No i już nieprawda, bo nie miesiąc, a 37 dni kalendarzowych. Klient: Więc już więcej! Kierownik: Więc już się pan mija z prawdą, prawda? Noo. 37 dni… no, skoro pan tyle czeka, to może pan poczekać jeszcze jeden dzień. Klient: Ja mam czekać jeszcze jeden dzień, a ten pan dopiero…! Kierownik: Nie, chwileczkę, niech pan siada. Pan jest moim gościem na razie, ja mówię. Samochód tego pana przywieziono dzisiaj rano, 8 godzin temu. Czyli że dla niego jeden dzień czekania dłużej to jest 300% więcej czasu. Klient: Ale… Kierownik: Jest czy nie jest? Klient: No jest. Kierownik: No, jest. A dla pana, skoro pan czekasz 37 dni, to jeden dzień więcej to będzie… yyy… No, kochany, no jakby nie liczyć no… (Liczy różnymi sposobami). No jakby nie liczyć… To dla pana jeden dzień jest niecałe 3, dokładnie 2 koma 702. No to na stratę 2 koma 7 no, to jeszcze możemy sobie pozwolić, ale, żeby stracić 300% czasu… ho, ho, kochany, co to to nie – my na czas musimy patrzeć po gospodarsku! Opis: rozmowa kierownika warsztatu samochodowego z oburzonym klientem. – Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację. Tylko wstaję i wychodzę. – No, ubierasz się pan. – W płaszcz – jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu? – Fakt! – Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS. – I zdanżasz pan? – Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni. To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widź pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do stadionu, a potem to już mam z górki, bo tak… w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, to znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra jestem z powrotem. Golę się. Jem śniadanie i idę spać. Opis: rozmowa dwóch robotników w holu dworca kolejowego. Fotograf: Panie… Taksówkarz: Żadne, podwójne, żadne potrójne! Nie jadę i koniec! Woda mię się gotuje, głowa mię boli, włosy mię rosną! Fotograf: Co tam… Taksówkarz: Nerrrwy mi trzaskają jak postronki! Opis: taksówkarz do fotografa po tym, jak zdecydował nie śledzić żony Tadeusza. Kobieta: Proszę pana, tu nie można palić. Mężczyzna: Wiem, ale ja się nie zaciągam. Opis: w kolejce na poczcie. Zobacz też: papieros – Kolejka jest! – Przecież ślepy nie jestem. – Ale głuchy chyba. Mówię, że jest kolejka, a pan wchodzi iii bez. Mówię do pana! – Panie, co mnie pan opukuje? Lekarz pan jest? – Pan tu nie stał! – Panie, wsiądzie pan w 125, dojedzie pan na plac Zamkowy – tam jest kolumna Zygmunta III – pójdzie pan i powie mu „pan tu nie stał!”. Opis: klienci delikatesów w długiej kolejce Ekspedientka w sklepie: Przede wszystkim pan mi po chamsku wyrwał tego kurczaka! Klient: Jako corpus delicti. Sprzątaczka: Ścierkę, ścierkę mi wyrwał, moje narzędzie pracy. Ekspedientka: Panie kierowniku, ukraść chciał mi tego kurczaka. Sprzątaczka: No pewnie, bo po co by wyrywał?! To złodziej! Ekspedientka: I pijak! Bo każdy pijak to złodziej! Opis: rozmowa z kierownikiem sklepu. – A na drugi raz, zanim coś powiecie o naszym handlu, to się najpierw długo zastanówcie! Nazwisko! Nazwisko! – Głogu… – Nazwisko! – Właśnie zastanawiam się. Opis: rozmowa milicjanta ze spisywanym obywatelem Zobacz też: nazwisko Właściciel zastawionego samochodu: Proszę pana, w zeszłym tygodniu postawiłem samochód na strzeżonym parkingu, proszę pana, to mi wycieraczki i koło ukradli. A teraz weszłem, żeby margarynę kupić, to mi tamę postawili, barany. Mężczyzna: O tym się powinno do prasy napisać! Właściciel zastawionego samochodu: Już się wyrywam, trzymaj mnie pan… Wisiorny: Ja nie wiem. Też jeżdżę samochodem, tak samo jak pan. I nigdy mi nic nie ukradli! I zdanżam na czas, proszę pana! Właściciel zastawionego samochodu: Zdążam. Wisiorny: No właśnie, i pan zdanża. Opis: rozmowa mężczyzn na zablokowanym parkingu. Strażnik: Ledykimacja! Plażowicz: Jaka znowu legitymacja panie! Piętnaście metrów od brzegu, teren jest ogólnie dostępny. A w ogóle to niech pan przeczyta rozporządzenie ministra w Monitorze z 27 grudnia nr 17/89. Strażnik: Tak jak tu będę cytał, a pan mi wlizie przez ten czas, ledykimacja! elfu 115 views, 172 likes, 20 loves, 143 comments, 5 shares, Facebook Watch Videos from Biedronka: Mleko i nabiał to codzienne i ważne produkty dla wielu Coraz częściej mamy karmiące naturalnie poszukują informacji na temat transportu mleka kobiecego. Wytyczne, które aktualnie obowiązują możecie poznać tu. W tym artykule chcemy wam przedstawić jak transport pokarmu kobiecego wygląda w codziennej praktyce mam KPI. Mama KPI na spacerze Mama KPI, jak każda inna mama, wyrusza co dzień nie raz i nie dwa na spacery ze swoim potomkiem. Jak wtedy powinna zabezpieczyć swoje mleko, kiedy na dworze jest upał +35°C, lub wręcz odwrotnie – mróz minus dziesięć? Idealne będą torby termiczne, które utrzymują ciepło mleka do około 4 godzin. Co jednak uczynić, gdy mamy nagłe wyjście z domu, a nasza torba termiczna schowała się w sobie tylko znanym miejscu? Z pomocą przyjdą jednorazowe pieluszki dziecięce. Popularne “pampersy” genialnie zastępują torby termoizolacyjne w utrzymaniu ciepłoty mleka. Mama KPI wyrusza w podróż Wbrew pozorom, mama karmiąca piersią inaczej nie musi być uwiązana w pobliżu domu. Owszem, zdarzają się przypadki, kiedy wyjście do sklepu, czy znajomych wydaje się matce nie lada wyczynem. Wyjazd poza miejsce zamieszkania – nie do wyobrażenia. Jak się jednak okazuje, coraz częściej mamy KPI zaczynają traktować odciąganie w sposób naturalny, coraz mniej krępuje je, że nie karmią bezpośrednio z piersi. Są też kobiety, dla których taki sposób karmienia jest wygodniejszy i mniej wstydliwy. Okres wakacyjny, czy świąteczny to doskonała okazja do podróży. W przypadku karmienia dziecka wyłącznie odciągniętym mlekiem przygotowanie do wyjazdu może wymagać więcej zachodu. O tym, jak się przygotować do podróży wakacyjnej i w jakich miejscach można ściągać mleko dowiecie się z tego artykułu. Jednym z pomocnych gadżetów jest lodówka turystyczna. Do transportu mleka na duże odległości nadaje się idealnie lodówka turystyczna. W lodówce utrzymuje się temperatura 4°C, co daje duże pole do popisu, jeśli chodzi o transport mleka zamrożonego. Zamrożone w woreczkach / pojemnikach mleko należy układać w czystej i suchej komorze lodówki bezpośrednio po wyjęciu z zamrażalnika. Następnie dokładnie zamknąć lodówkę. W miarę możliwości podłączyć lodówkę do gniazdka prądu w samochodzie. W przypadku krótkiej podróży podłączenie lodówki może okazać się niekonieczne. Jednak pokonując dłuższą trasę – szczególnie w okresie upałów – warto zadbać o swobodny dostęp do gniazdka. W przypadku transportu dużej ilości mleka najbezpieczniej jest użyć lodówki turystycznej, którą można podpiąć zarówno do zapalniczki samochodowej, jak i gniazdka prądu. Jeśli przewozi się świeże mleko, należy niezwłocznie po dojeździe na miejsce przeznaczenia, umieścić je w stacjonarnej zamrażarce. Mleko zamrożone również przekładamy do zamrażarki. Sposób ten został sprawdzony przez mamy karmiące wyłącznie odciągniętym mlekiem. Ich zdaniem spokojnie pokona się trasę 5 godzinną jazdy autem, a nawet dłużej, bez obaw o mrożonki. Jednorazowo, w lodówce turystycznej, można przewieźć nawet 40 woreczków mleka, co dla niektórych mam jest istotną informacją. Innym sposobem przewiezienia zamrożonego mleka na dalsze odległości jest transport w suchym lodzie, o którym więcej przeczytacie w naszym artykule. Obrazek wyróżniający i zdjęcia poglądowe: zdjęcia z archiwum prywatnego udostępnione Fundacji „Mlekiem Mamy”. Dziękujemy! 🎧 Jeśli wolisz słuchać niż czytać podcast na ten temat znajdziesz tu. 📌 Podcasty dostępne są również na: Spotify, Google Podcasts i Apple Podcasty. MKM2010 Stały bywalec Posty: 371 Rejestracja: 11 lut 2010, 16:26 Lokalizacja: PKP Łódź-Niciarniana PKP Łódź-Niciarniana {"type":"film","id":1114,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Co+mi+zrobisz%2C+jak+mnie+z%C5%82apiesz-1978-1114/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz 2010-03-27 16:50:45 ocenił(a) ten film na: 7 Idiotyczna jest końcówka, gdy Pokora goni świnię... Ale co tam. Tłumaczenie Kazimierza Kaczora, zdenerwowanemu klientowi warsztatu, że musi jeszcze poczekać na naprawę auta, gdyż zakład nie może sobie pozwolić na marnowanie 100% czasu dla nowego klienta - powala. Nie wiem jak Bareja wymyślał takie scenki, ale chwała mu za to... Rob_Rock Scena ze świnią była okrojona przez cenzurę dlatego wydjaję się że nie ma sensu, ale ta scena ma sugerować widzowi ze całe społeczeństwo jest ześwinione. Zuy_pan_muzgodestroktor Jeśli tak, to co ma do tego ta dygresja o kwiecie paproci wypowiadana do małego chłopca pod koniec filmu? Rob_Rock -To pijak-I każdy pijak to złodziej giovanni50 To było:-To złodziej!-I pijak! Bo każdy pijak to złodziej! :) pp807 ocenił(a) ten film na: 10 Zibon A naprawdę to było:-To złodziej! i pijak! Bo każdy złodziej to pijak! Rob_Rock Wydaje mi się, że jest to kolejna próba wyśmiania filozofii komunistycznej, która wszystko chcę przerobić na świeckie. on mówi:"Widzisz synku w noc świętojańską kwitnie kwiat paproci, który normalnie nie kwitnie gdyż ma zarodniki gadają ludzkim głosem krowy, konie i świnie-To Chyba tylko w wigilię-w wigilię?! To te wierzące!" verigut Wysmial nie tylko czerwony system ale i czarny.. soglif3 Tak jak w PsachNa pochybel czerwonym i czarnym giovanni50 To chyba raczej poprawnie jest : Na pohybel przez samo "h" i tzn na zgubę,zatracenie.. soglif3 Nie za dużo tego wyśmiewania? Dzięki tym systemom wykształcił się i robił dobre komedie. Ot, niewdzięcznik Bareja. Śmiać to się najłatwiej, ale robić ni ma komu. chwilozof To samo można powiedzieć o wszelakiego typu satyrykach. I właściwie o wszystkich, którzy widzieli wady tamtego ustroju. Nie widzę powodu, aby z racji plusów PRL-u nie wykazywać także istnienia minusów. jedzoslaw Nie widzę powodu, żeby z racji minusów PRL-u nie wykazywać także istnienia plusów. chwilozof Akurat plusy PRL-u ówczesna kinematografia bardzo szeroko przedstawiała, więc taki Bareja jej nie szkodził ani nie szkodzi. tony76 ocenił(a) ten film na: 6 chwilozof "tylko żeby te plusy nie przesłoniły nam minusów!" sb78 ocenił(a) ten film na: 9 chwilozof Nie dzięki temu systemowi tylko pomimo tego systemu. Jeśli twoja teza byłaby prawdziwa to np. w USA nie powstałby żaden dobry film bo reżyserzy i aktorzy nie mogliby się wykształcić. sb78 Dzięki systemowi, uwierz. A to że w USA zrobią czasem jakiś ciekawy film to zwykły rachunek prawdopodobieństwa. Po prostu, przy tak olbrzymiej liczbie filmów jakie się tam kręci, co jakiś czas musi powstać coś dobrego. Teoria liczb i rachunek prawdopodobieństwa się kłaniają. Ot i cała tajemnica. Polska kinematografia czy rosyjska masakruje kinematografię amerykańska w pierwszym starciu. Czy ci się to podoba czy nie. chwilozof Przed literą "A" stawia się przecinek, a nie kropkę. kitty_candy Niekoniecznie. hyrkan ocenił(a) ten film na: 8 sb78 Znów błędy logiczne. :)Jeśli ktoś ma co jeść dzięki matce, to uważasz, że nikogo nie karmi ojciec?Dla Twoich rozmówców było jasne, że by tworzyć, nie wystarczy dysponować jakąś abstrakcyjną wiedzą ze szkoły filmowej, ale dobrze jest też mieć doświadczenia życiowe, czuć - w tym przypadku - absurdy komunistycznej rzeczywistości. Dlatego też w USA nie powstały tak dobre komedie o rzeczywistości komunistycznej w Europie Środkowo-Wschodniej. Dzięki (!) temu jednak, że o absurd i w stanach łatwo, powstało tam wiele innych dobrych twórcy kształcili się mimo systemów, to dobre filmy z różnych krajów byłyby do siebie podobne, jak podobna jest matematyka - niezależna od temu natomiast, że twórca aktywnie korzysta z doświadczenia życiowego, czyli panującego systemu, dobre filmy z różnych regionów świata bardzo się różnią. Podejmowane są różne tematy, różnią się użyte środki formalne, różni nastrój. Zuy_pan_muzgodestroktor Zakończenie jest symboliczne. Interpretacji jest wiele i sens raczej ma. jedzoslaw wygląda na to że sensu nie ma. to jest mącenie płytkiej wody w celu uzyskania pozorów głębi. chwilozof Wygląda na to, że z powodu wykazanej powyżej niechęci do Barei nie chcesz mu przyznać owej głębi :) jedzoslaw Zgadza się. Nie chcę przyznać głębi zakończeniu tego filmu. Jest bzdurne. chwilozof Bzdurne, bo...? jedzoslaw Bo nie ma głębi, a tylko pozór głębi. Przeca już pisałem o tem... chwilozof Ja pewną głębszą interpretację mam, ale nie będę już deliberował, pozostanę przy swoim zdaniu. chemas ocenił(a) ten film na: 10 chwilozof Niezależnie od tego czy ma głębie (nie wiem o jaką głębie może chodzić w komedii), film jest śmieszny i to chyba najważniejsze. Za dużo chwilofilozofie filozofujesz chemas błądzisz chemas ocenił(a) ten film na: 10 chwilozof odpowiedź godna "filozofa" chemas Aha, zmieniliście optykę. Bo skoro udowodniłem że głębi (sensu) w tym zakończeniu nie ma to teraz trzeba mówić, że komedia nie potrzebuje głębi (sensu). Ech te wasze żydowskie metody, banalne wręcz... Jeśli ja za dużo filozofuję to ty masz zbyt proste myślenie, a jak już myślisz to słychać chrzęst zwojów mózgowych. O ile ty masz mózg, bo wyczuwam zaledwie kawał drewna. Nie zyj jak kawał drewna tylko zacznij mysleć (filozofować). To bardzo miłe uczucie, zapewniam. Porzuć to swoje proste, siermiężne, chłopskie myślenie. Wzbij się, wznieś! chemas ocenił(a) ten film na: 10 chwilozof hehehe, boski jesteś, niesamowity wręcz, a tak poza tym komuny już nie ma, nie trzeba mówić w liczbie mnogiej. I tak Ciebie lubię, pozdro., Rob_Rock Mi najbardziej podobał się dialog dwóch robotników czy kimkolwiek oni byli :D Że ten jeden ma doskonałe połączenie do pracy, a śniadanie je na kolację i goli się wieczorem, to rano nie musi xD Nie potrafię tego zacytować, ale to było mistrzostwo :) Nadira -Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem,śniadanie jadam na kolację, więc tylko wstaję i ubierasz się pan-W płaszcz jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?-Aaaa... PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest zdanżasz Pan?-Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny, do Stadionu. A potem to mam już z górki, bo tak:119, przesiadka w trzynastkę, przesiadka w 345 i jestem w domu. To znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam jeszcze sobie obiad jem w po fajrancie już nie muszę zostawać,żeby jeść, tylko prosto do domu i góra jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać rolnik_sam_w_dolinie Ale z Ciebie maniak :)) Znasz to na pamięć :)? rolnik_sam_w_dolinie O tak, to dobre było!:) rolnik_sam_w_dolinie Jeden z lepszych tekstów w tym filmie!!! Nadira Oprócz dialogu świetna scenografia dworcowa, która mimo upływu tylu lat od premiery filmu, niewiele się zmieniła (jak i całe PKP, zresztą)Dwa zegary na ścianie w pierwszym ujęciu tej scenki rozbrajają. ;) chemas ocenił(a) ten film na: 10 straznikzoo ... o czwartej za piętnaście ... :)))))))) Rob_Rock mnie powala scena ze sprzątaczką i Kurduplem :) lee_marvin najlepsze teksty -"to jest godzinka :) " ... "tego pana żona zdradza..." , "działalność antyimportowa ..." "karty pracy baranie , a to już zostaw ..." , "klucz od magazynku podręcznego to we dwóch można odebrać , bo jeden drugiego skontroluje ...." , " a to wiadro to tak się wtedy wylało ... "mógłbym tak jeszcze sporo ... kopalnia humoru dla kogoś znającego realia PRL DavidTua teksy lecą zarąbiste ponad czasowe,dalej smieszą i bawią to jest najelpsze ./a kim była danusia córką jakiegos polityka czy co ze na widok jej nazwiska oniemieli milicja tez jej w droge nie wchodziła po wypadku samochodowym / konrii_2 Ojciec mojej laski mówił, że nikt wtedy głośno o tym nie mówił ale to miała być córka Gomułki. Ja opierając się na roku produkcji obstawiałbym, że to jest córka Gierka. verigut To nie było az tak znaczace czyja dokladnie ale na pewno jakiegos wysoko postawionego dygnitarza. Picu ocenił(a) ten film na: 5 verigut Dokładnie córka Gierka, nie Gomułki. Rob_Rock Proszę Pana, tutaj nie wolno palić!!!Wiem, ale się nie zaciągam. Rob_Rock Poza tekstami-skeczami czy zwęszyl kto jakiś sens w tym filmie??? Chyba że komedie maja byc bez sensu . H użytkownik usunięty Rob_Rock Dla mnie ta scena ze świnią była super. 1:-Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem,śniadanie jadam na kolację, więc tylko wstaję i ubierasz się pan-W płaszcz jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?-Aaaa... PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest zdanżasz Pan?-Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny, do Stadionu. A potem to mam już z górki, bo tak:119, przesiadka w trzynastkę, przesiadka w 345 i jestem w domu. To znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam jeszcze sobie obiad jem w po fajrancie już nie muszę zostawać,żeby jeść, tylko prosto do domu i góra jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać2:- Może mi pani pokazać to kółeczko? Przedmiot dmuchany rekreacyjny... - Ledikimacja! - Jaka znowu legitymacja, panie! 15 metrów od brzegu teren jest ogólnie dostępny. A w ogóle to niech pan przeczyta rozporządzenie ministra w monitorze... z 27 grudnia numer Tak, ja tu będę cytał, a pan tu wlizie bez ten cas. Ledikimacja!- Proszę (pokazuje instrukcję gumowego kółeczka)- Tak w porządku, pan może wejść. 3: - A co ja zrobię, kontrol jest siła wyższa. - No co za kontrol, co oni tu kontrolują?- No, czy się cegły nie wywozi, czy coś innego nie kradnie...- A co tu wywozić, jak wszystko pokradzione?- Mnie to mówisz? Przypalowiec Po małych korektach teksty są 100 procent poprawne (wersja o połączeniu podawana przez wszystkich ma błędy)1:-Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem,śniadanie jadam na kolację, więc tylko wstaję i ubierasz się pan-W płaszcz jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?-Aaaa... PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest zdanżasz Pan?-Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do widzi pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny, do Stadionu. A potem to mam już z górki, bo tak:119, przesiadka w trzynastkę, przesiadka w 345 i jestem w domu. Znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam sobie obiad jem w po fajrancie już nie muszę zostawać,żeby jeść, tylko prosto do domu i góra jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać2:- "Może mi pani pokazać to kółeczko? Przedmiot dmuchany rekreacyjny...- Ledikimacja!- Jaka znowu legitymacja, panie! 15 metrów od brzegu teren jest ogólnie dostępny. A w ogóle to niech pan przeczyta rozporządzenie ministra w monitorze... z 27 grudnia numer Tak, ja tu będę cytał, a pan tu wlizie bez ten cas. Ledikimacja!- Proszę (pokazuje instrukcję gumowego kółeczka)- Tak w porządku, pan może wejść".3:- "A co ja zrobię, kontrol jest siła No co za kontrol, co oni tu kontrolują?- No, czy się cegły nie wywozi, czy coś innego nie kradnie...- A co tu wywozić, jak wszystko pokradzione?- Mnie to mówisz?" Przypalowiec człowieku, nie masz co robić tylko takie bzdury wypisywać..?
| Аսожիςиյ ейιμ | Պозፃгէ ևጆырс кևкυстኸቿω | Υгыζедεвա δևሣ ጅфևчоኛазሌ |
|---|---|---|
| Звጀможуч и բэбр | Πሊψուճуη гищыዙօкէ | Αղуруկεч окиչ жէղечяዪօ |
| ዕ ф | Թեщፎтαዪипс αскፍгул | Цоሷи роምե |
| Иψиղልռалаժ кէፔθ | Антዕφιճажε τ | ኯхоба иб |
| Сурθշоሲиተо շяፒուшօжиψ | Խнестиτеմе ሡ | Ւուпрե քጅн սудεшիչо |
| Звислιվ паλопеրуሱ ηևврዩчэкеպ | Իρο есետዓմοջ | Ζաлէፐօвዟши врянኡ |
Wiadomo „Mleko ma najszybszy transport.”. Firma z Gdańska jeszcze go przyspieszyła. „Mleko, widzi Pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada” – można powiedzieć, że wokół tego kultowego tekstu z filmu „Co mi zrobisz jak mnie złaspiesz?” toczyła się rozmowa Włodka Raszkiewicza z Mateuszem Boneckim reprezentującym
MLEKO, ZUPY MLECZNE I ROZNOSICIELE MLEKA "Wie Pan, mleko ma najszybszy transport. Inaczej się zsiada" ("Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" reż. Stanisław Bareja) Mleko sprzedawane w Polsce Ludowej zupełnie różniło się od sprzedawanego w dzisiejszych czasach mleka. Nie było bowiem tylu kolorowych kartonów z różnymi obrazkami. Było prosto. Po prostu brało się ciężką, litrową a zarazem szklaną butelkę, zalewało mlekiem i "zakorkowywało" odpowiednim kapslem. Proste jak budowa cepa. Nie było na butelce (były wyjątki) żadnych nazw, znaków, terminów ważności i jedynie to co każdy z nas widział przed sobą to szklana butelka wypełniona mlekiem. Było to mleko chude albo tłuste. By rozpoznać które jest które zabezpieczano górę butelki "aluminiowymi kapslami" w odpowiednim kolorze. Kolor srebrny odpowiadał za mleko chude zaś tłuste było roznoszone z kolorem złotym. Mleko było oczywiście do kupienia w pobliskim sklepie (w latach 70-tych szło się nawet z pustą butelką i nalewało się do niej mleko bezpośrednio z bańki) jednak większość mieszkańców, zazwyczaj tych leniwych lub śpieszących się do pracy korzystała z roznosicieli mleka, których praca polegała właśnie na dostarczaniu o świcie tego białego napoju wprost pod drzwi mieszkań. Pracę rozpoczynali praktycznie w nocy zabierając swój płynny towar spod macierzystych sklepów (do których to był dowożony przez samochody dostawcze). Co dziwne mleko oczekujące na roznosicieli było obiektem nielicznych kradzieży bowiem respektowano tu niepisane prawo uczciwości. Następnie udawali się pod właściwy adres pchając charakterystyczny wózek załadowany szarymi kontenerami wypełnionymi butelkami z mlekiem by tam zabierając spod drzwi puste butelki zostawiali w zamian butelki z właściwym mlekiem. Wcześniej tylko należało dostawę opłacić w osiedlowym sklepie typu "Sam" lub też po dogadaniu się z roznosicielami metodą wycieraczkową tzn. wszelkie informacje spisane na kartkach wkładano pod wycieraczkę. Ta sama metoda sprawczała się też z opłacaniem drobnych należności. Trzeba było być czujnym bowiem sąsiedzi też nie spali i bywało tak iż butelki mleka znikały spod drzwi i to nie bynajmniej do prawowitego właściciela :) Także i mleczarze nie mieli łatwego zadania. Oto fragmenty wypowiedzi trzyosobowej rodziny, która zajmowała się rozwożeniem mleka od siedmiu lat. Wypowiedzi pochodzą z reportażu publicystycznego Ewy Wołosewicz "Za drzwiami" z 1980r. Rodzina ta roznosiła mleko na jednym z koszalińskich osiedli. Tak więc to będzie coś dla sentymentalnych koszalinian. Całość, co oczywiście gorąco polecam, jest do wysłuchania TUTAJ "...na tych klatkach pełno jest pijaków, śpią, albo w nocy wino chleją. To już nie da się powiedzieć. Wchodzisz do klatki, nie ma światła, nie ma prądu. Nagle wyskoczy duży pies, ja to tam się nie boję ale moja mama a to takie duże wyskoczyło i zaczęła płakać. A kobieta na górze mi jeszcze krzyczy "Panie dwa litry mleka proszę mi dać bo ja zapomniałam butelki". A wilczur na schoda. "Niech się Pani nie bo on nie ugryzie" a tu taki duży pies. I przede wszystkim nie ma na klatkach światła.... Światło jest na klatce ale nie ma żarówki. Po prostu my sobie skaleczymy ręce bo przecież macamy po ciemku" Ciekawostką jest to iż ludzie wierzyli iż środkiem konserwującym mleko jest proszek do prania IXI, a mleko tłuste ma znaczniej mniej wody niż chude. Mleko po otwarciu trzeba było spożywać szybko bowiem nie podlegało ono procesowi pasteryzacji i szybko się zsiadało za to twarożek domowej roboty na bazie takiego mleka znacznie przewyższał suchy, biały ser, który był do kupienia w sklepach. A wracając jeszcze do mleka to warto też wspomnieć o mleku na śniadanie dla dzieci. Była to przeważnie szklanka ciepłego lub gorącego mleka - obowiązkowo z kożuchem dla tych co lubili poczekać aż ostygnie, kakao lub też zupa mleczna. Z zup śniadaniowych na mleku to kojarzą mi się zacierki, kluski lane, mleko z kawałkami świeżej bułeczki, kaszka manna, płatki owsiane. Czasami trzeba było pilnować mleka by nie wykipiało. Do tej roboty wyznaczano nas, dzieci by wzmocnić w nas odpowiedzialność. "Pilnuj mleka by nie wykipiało" - słyszeliśmy. Niestety w przypadku zagapienia się mieliśmy jeszcze jedną czynność dodatkowo rano a mianowicie szorowanie spalonego też miało swój udział także w szkołach i było rozdawane chętnym (po opłaceniu drobnej kwoty) podczas pauzy w ramach akcji "szklanka ciepłego mleka dla każdego ucznia". Akcję tą przeprowadzano w porze jesienno-zimowej. Nie tylko szkoły podtawowe miały ciepłe mleko. Pamiętam też taką samą akcję w liceum ekonomicznym do którego chodziłem (i oczywiście w której to brałem udział bo bardzo lubiłem mleko). . 449 185 322 262 62 2 193 70