Już do końca tak być musi Lyrics. [Refren] Żeby nasz rap nie zginął, żeby się szczęśliwie żyło. Żeby luxu było kilo, żeby nasz czas nie przeminął. Żeby papier był nie bilon
Z czasem zacząłem jednak wprowadzać inne zmiany, na średnio efektywnej zasadzie błądzenia we mgle i uczenia się życia przez to przechodzi, niektorzy wczesniej, inni pozniej. Ja mialem to szczescie, ze dorastalem w Niemczech, pierwszy Minijob mialem w wieku 15 lat i mlodziez wokol mnie bardzo szybko zaczynala dorosle zycie, wiec ja tez "doroslem" dosc szybko... co nie zmienia faktu, ze zawsze czulem ze nie pasuje do nadal obecne zaburzenia odżywiania nie mam estetycznej sylwetkiTo tylko kwestia sily woli. Jak nie umiesz sie trzymac diety i cwiczyc to zacznij malymi krokami - pij tylko wode, nie jedz slodyczy i ogranicz fast foody do np. 2 dni w genetyka zawiesiła sufit nisko i 6/10 to max mojej atrakcyjności fizycznejAtrakcyjnosc fizyczna nie bierze sie z tego z czym sie urodziles, tylko z tym co potrafisz z tym zrobic. Jednemu z moich bylych dalbym maksymalnie 4/10, ale dbal o siebie, emanowal pewnoscia, i po prostu czulem sie przy nim lepiej niz przy "przystojniejszych" facetach. Moje hetero przyjaciolki maja tak pozbyłem się większości fobii społecznej i nauczyłem trochę rozmawiać z ludźmi, jednak nie do końca. Przez Aspergera nie wychodzi to naturalnie, tylko jako świadomy wysiłek. Gdy idzie mi akurat gorzej to sprawiam wrażenie tego "lekko dziwnego".Staraj sie otaczac ludzmi, ktorzy to po prostu rozumieja i cie akceptuja nawet jak jestes "lekko dziwny". To wlasnie dziwacy sa czesto najbardziej akceptujacymi, kochajacymi bezwarunkowo ludzmi. Jak nie umiesz poznawac ludzi w szarej codziennosci, sprobuj sie wybrac na konwent, koncert, albo jakakolwiek impreze towarzyska dla ludzi o podobnych zainteresowaniach co ty. Jak nie ma nic takiego IRL w twojej okolicy to poszukaj np. serwerow na Discordzie i zacznij sie udzielac. Moja aktualna grupe przyjaciol poznalem online i dopiero po ~3 latach po raz pierwszy IRL zobaczylismy sie na Pyrkonie, a i tak znamy sie o wiele lepiej niz osoby z ktorymi widuje sie na co dzien w przebijam zarobkami nowy II próg podatkowy w dość perspektywicznej branży i kupiłem mieszkanie 2p w Warszawie, jednak nigdy nie byłem za granicą, jeżdżę autem z 2003r, przy obecnej zmianie roboty przekonałem się, że na rynku jestem niezaawansowanym, robiącym błędy i zastępowalnym midem, a mieszkanie jest na kredyt w bloku z PRL i urządzone w stylu i co z tego? Wiekszosc Polakow tak zyje. A jak chcesz sie wyrwac zagranice to podszkol sie troche w jakims obcym jezyku i po prostu jedz ^^ Mam 23 lata, pracuje w Niemczech i mieszkam aktualnie u mamy w Polsce zeby zaoszczedzic pieniedzy. Nie mam nawet auta, ale co chwila jezdze na konwenty furry po calej Europie - wole wydawac moje oszczednosci na podroze i zabawe, niz na niepotrzebne mi i sprawa, która rzuca cień na wszystko - nigdy nie okazano mi ani cienia zainteresowania przyjacielskiego, romantycznego czy a ty komus okazales takie zainteresowanie? Relacje miedzyludzkie nie biora sie znikad... i to niestety raczej faceci sa tymi, do ktorych zwykle nalezy pierwszy prostu też chciałbym taki być, normalny. Ogromny ból sprawia świadomość, że nie sie kiedys skad bierze sie twoja potrzeba bycia normalnym? Ja np. zupelnie jej nie mam, a wrecz uwazam ze bycie normalnym jest niesamowicie nudne. Nie chce zakladac rodziny, nie chce ubierac sie w modne ciuchy, nie chce prowadzic bezsensowne, puste rozmowy z osobami, ktore ledwo znam... zupelnie nie rozumiem pociagu do poznam Waszą perspektywę, ale coraz częściej dochodzę do wniosku, że potrzebne mi w życiu jakieś obiektywne i jednocześnie zewnętrzne potwierdzenie mojej wartości. Nigdy nic takiego się nie wydarzyło. Co to w ogóle mogłoby być?Masz jakiekolwiek pasje? Co robisz w wolnym czasie? Ja uwielbiam gotowac, uczyc sie nowych jezykow obcych, grac na gitarze i keyboardzie, spiewac, tanczyc, grac w gry komputerowe, jezdzic na deskorolce i snowboardzie, no i jestem fursuiterem i cosplayerem. Niby wiele prostych rzeczy, ale i tak sprawiaja mi radosc, nawet kiedy jest ciezko w pracy albo w zyciu towarzyskim, bo robie to wszystko dla siebie i wlasnej satysfakcji.
Prezydent powoła "rząd dwutygodniowy" Morawieckiego. Kaczyński: Kształt rządu to był mój pomysł. Blagier. Na nasze nieszczęście ani Morawiecki, ani Kaczyński, ani Duda wycofać się nie
Rozdział 14 Do restauracji jecahli około 20 minut. W ciągu drogi, nie odzywali się zbytnio do siebie. Jessica była uśmiechnięta i wpatrywała się się w poznańskie ulice. Kochała ten widok, te chwile z dzieciństwa czy z nastoletniego życia. Te dobre i te złe. No właśnie te złe. Przypomniała sobie swój wyjazd do Dortmundu, to chyba była najgorsza decyzja podjęta w jej życiu. Choć to nie jej wina, to jej rodzice tak wybrali. Dortmund był najgorszym co mogło jej się przytrafić, najpierw upierdliwe ' koleżanki ' potem ten nieszczęsny Tommy. Łza poleciała jej z oka. Łukasz chyba to zauważył, bo pogłaskał ją po udzie. W końcu dojechali do restauracji. Podeszli do stolika, Łukasz odsunął jej krzesło a sam usiadł naprzeciwko jej. Wpatrywał się w nią jak w obrazek : - Kochanie, co jest ? Rozmazałam się ? - zapytała z uśmiechem - Coś ty, ślicznie wyglądasz - patrzył się na nią - Ale po co my tu w ogóle jesteśmy ? - Jess zauważyła jak do lokalu wchodzą po kolei zawodnicy Lecha z partnerkami, był też Lewandowski, Kuba z Julią, brat Jessicy z Amandą i ten nieszczęsny Tommy - Łukasz o co tu chodzi ? - Łukasz tylko wstał, uklęknął przed nią i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko - Jess, kocham Cię nad życie i ty o tym wiesz, więc wyjdziesz za mnie kwiatuszku ? - uśmiechnął się - Łukasz ... - TAK ! - wydarli się piłkarze - Tak ! - Jess tylko powtórzyła słowo piłkarzy Łukasz wsunął jej na palec pierścionek, wziął ją na ręce i okręcił wokół własnej osi, postawił na podłodze i zaczęli się namiętnie całować a cała sala krzyczała : GORZKO ! Jess była w siódmym niebie, dziecko, oświadczyny ? To wszystko takie piękne. Każdy podchodził do nich i im gratulował. Na samym końcu podszedł do nic Tommy : - Gratulacje - powiedział po polsku - Polski ? - spytała z niedowierzaniem Jessica - Specjalnie dla Ciebie - uśmiechnął się tym swoim głupim uśmieszkiem. Jess nienawidziła tego uśmiechu, nie potrafiła go zniesć. W Łukaszu się aż gotowało, czuł iż ten koleś czuje nadal coś do Jess. Przytulił ją mocniej do siebie aż jęknęła. - Przepraszam - szepnął jej do ucha Teo - To ja przepraszam - wysfobodziła się z jego uścisku i odciągnęła Tommiego na bok - Co Ty sobie wogóle myślisz ? -spojrzała przepraszający wzrokiem na Łukasza ale on tylko odwrócił się i poszedł w głąb tłumu - Że to ja powinienem być na jego miejscu, bo Cię nadal kocham - chwycił jąza rękę ale Jess od razu ją zabrała - Weź mnie nie rozśmieszaj. Gdyby tak naprawdę było, nie poszedł byś do łóżka z tamtą laską i nie zerwałbyś ze mną. - To był impuls, największy błąd w moim życiu. - To też jest impuls a zarazem najlepsza decyzja w moim życiu - uderzyła goprosto w twarz Czuła jak do oczu napływają jej łzy, wybiegła z sali i podążyła do łazienki. Usiadłą w kącie i zaczęła płakać. Chciała wyrzucić z siebie wszystkie emocje, zaczęła walić ręką w ścianę. Zobaczyłą, żę z jej dłoni kapie krew, więc zaprzestała dalszego walenia w ścianę. Poszła obmyła rękę i zobaczyła jak Julia wchodzi do łazienki. Nie chciałą rozmawiać tylko wtuliła się w przyjaciółkę. Julia przyprowadziłą ze sobą Łukasza. Jess od razu wpadła mu w ramiona : - Jessi, co to miało wszystko znaczyć ? - Ale co ? - Czy te zaręczyny coś dla Ciebie znaczą ? Kochasz mnie czy jego ? Nie mogę się w tym wszystkim powoli połapać ... - Ale o co Ci chodzi ?! - krzyknęła - Raczej co się z Tobą dzieje ? - Nic .. - Jak to nic ? Najpierw próbujesz zabić siebie i nasze dziecko, teraz przyjmujesz moje oświadczyny a jak odrzucasz swojego byłego to płaczesz. Jess, kocham Cię ale nie jestem pewien twoich uczuć w stosunku do mnie. - Łukasz ... jak Ty możesz - powiedziała te słowa i wybiegła z restauracji. Biegła tymi ulicami, nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Zadzwoniła do Kuby i poprosiła go by po nią przyjechał. Jak prosiłą tak zrobił, zgarnął ją do samochodu i zawiózł domieszkania Julii. Julka otworzyła im drzwi i zaprosiła do środka : - Julka, jak on mógł tak pomyśleć - szlochała Jess - Jess, nie denerwuj się. On Cię kocha, nie znam go dobrze ale wiem, że tak jest - próbował podnieść ją na duchu Kuba - Przestań ! Nie mam ochoty tego słuchać, muszę wszystko to przemyśleć - poprosiła przyjaciółkę by zaprowadziłą ją do pokoju. * Jessica Co się ze mną dzieje ? Miałam nadzieję, że po tym przyjeżdzie wszystko się zmieni. A tu kurwa co ? Niby ktoś mnie kocha, będę miała dziecko. Ale co z tego, jeśli ten chłopak, który zrujnował mi część życia tu jest? On chyba jeszcze coś do mnie czuje, ale ja do niego czuję tylko nienawiść. To wszystko moja i tylko moja wina, to co się dzisiaj stało. Gdyby nie to, że chciałąm z nim porozmawiać nic by się nie stało. Ja rozumiem, iż Lukasz nie może tego wszystkiego znosić. Pomógł mi już na tyle, na ile nikt mi nie pomógł nigdy w życiu. I za to mu dziękuję, kocham go najbardziej jak potrafię. Muszę z nim porozmawiać, nie ja muszę go przeprosić. Może on potrzebuje czasu ? Albo on już po prostu ma mnie dosyć ? Ni wiem, naprawdę nie wiem. * Łukasz Co się z nią dzieje ? Kocham tą dziewczynę nad życie. A ona tak po prostu wychodzi. Powiedziałem tylko prawdę,nie chciałem jej zranić. Jestem szczęśliwy a zarazem przygnębiony. Jutro mecz, muszę ją przed nim zobaczyć, bo inaczej będzie ze mną źle. Noc nie przebiegała spokojnie. Oboje nie mogli zasnąć. Tęsknili za sobą, jeśli tęsknili to po co ta kłótnia. Miłość nie jest idealna. Można by rzec co ją nie zabije to wzmocni. Nawet w najlepszym związku bywają i dni w których coś jest to przetrwają, mają po dziecka, dla tego słodkiego uśmieszku, dla tych małych rączek i nóżek. Dla tego małego serduszka, które będzie ich kochać z całych sił. Mecz miał zacząć o 17. Jessica zadzwoniła do Łukasza około 14. : - Halo - odebrał - Łukasz, to ja Jess.. - Tak ? - Możemy się spotkać i pogadać ? - Dobrze, bądź pod stadionem o 15. - rozłączył się _________________________________________________________________________________ Jest następny. Dzisiaj jest mecz ! Mam nadzieję na 3 punkty ;) Lov.
Plan na samobójstwo był. Wystarczyło tylko go zrealizować, ale coś poszło nie tak.Znalazła się osoba, która mnie wsłuchała się w moje wnętrze i powiedziała jedno ważne dla mnie zdanie: samobójstwo to szaleństwo, ale zrób coś jeszcze bardziej szalonego – zaryzykuj i obróć wszystko o 180 stopni.
kalafior Młodszy majsterkowicz Posty: 16 Rejestracja: 7 cze 2012, 13:35 Niby działa, ale nie do końca.. Witam, zmontowałem układ jak było napisane na blogu. Jeden rezystor wlutowałem odwrotnie, ale to chyba nie ma znaczenia? Wszystkiego innego jestem pewien. Ale występuje problem. Podłączam zasilacz widoczny na obrazku poniżej, dioda reaguje na klaśnięcie (zmienia kolor), działa tak jak powinna z 1 sek odstępu, przełącznik "pstryka" delikatnie. Następnie biorę lampkę biurkową, w kablu są 2 żyły, jedną żyłę zostawiam, drugą przecinam i podłączam do tych niebieskich wyjść. Lampka do kontaktu. Zasilacz od układu do kontaktu. Klaszczę.. dioda zmienia, stan, przełącznik "pstryka". Lampka nie działa. Kombinowałem na wiele sposobów podłączyć tą lampkę. Podłączyłem nawet głośniki z TESCO i też nie działają. Brakuje mi pomysłów co dalej. Załączam zdjęcia. - widok z góry - widok z boku - widok z dołu - zasilacz z ładowarki Pozdrawiam. Starszy majsterkowicz Posty: 344 Rejestracja: 28 kwie 2012, 14:43 Lokalizacja: Grabowo Kościerkie Re: Niby działa, ale nie do końca.. Post autor: » 7 cze 2012, 18:15 Sprawdź czy nie ma "zimnych lutów" i czy przekaźnik aby na pewno zwiera styki, najprościej to zrobić miernikiem uniwersalnym. *edit Jakość polutowania do najlepszych nie należy (pewnie robiłeś to transformatorówką) obejrzyj kilka filmików jak "to robią profesjonaliści". Kiedyś moje płytki wyglądały podobnie ale z czasem się nabrało wprawy i teraz oporówką można zdziałać dużo. Więc powodzenia. *edit Układ wymaga do zasilania napięcia 7-15V a twój zasilacz ma od 4 do 12V a pod obciążeniem napięcie prawdopodobnie przysiada i przekaźnik nie może się załączyć. takie są moje podejrzenia więc spróbuj zasilić układ czymś co będzie gwarantowało co najmniej te 7V. Kiedy wszystko inne zawiedzie, przeczytaj instrukcję kalafior Młodszy majsterkowicz Posty: 16 Rejestracja: 7 cze 2012, 13:35 Re: Niby działa, ale nie do końca.. Post autor: kalafior » 8 cze 2012, 01:17 Miernik będę miał dopiero w poniedziałek, więc wtedy też sprawdzę. Wszystkie luty poprawiłem drugi raz i nadal podłączona lampka nie działała. Jakość polutowania do najlepszych nie należy, to fakt.. bo pierwszy raz w życiu cokolwiek lutowałem. Robiłem to lutownicą grzałkową (oporówka) i przed przeglądałem kilkanaście filmików jak to powinno się robić. Myślę, że i tak nie jest jakoś tragicznie, zważywszy na to, że posiadałem dość gruby kawałek cyny. Postaram się zasilić układ baterią 9V i wtedy zobaczymy. Ale to pewnie wcześniej jak w niedziele wieczorem nie nastąpi. Dziękuję Ci za odpowiedź i pomoc. Łukasz Administrator Posty: 668 Rejestracja: 12 lis 2011, 09:42 Lokalizacja: Zielona Góra Kontakt: Re: Niby działa, ale nie do końca.. Post autor: Łukasz » 8 cze 2012, 09:08 Najprościej by było, gdybyś ściągnął obudowę z przekaźnika. Zdecydowanie łatwiej się ją ściąga, gdy przekaźnik nie jest przylutowany, ale z przylutowanym też się powinno udać ;) Życie jest za krótkie, żeby nie majsterkować... Starszy majsterkowicz Posty: 344 Rejestracja: 28 kwie 2012, 14:43 Lokalizacja: Grabowo Kościerkie Re: Niby działa, ale nie do końca.. Post autor: » 8 cze 2012, 18:04 Znalazłem u siebie identyczna ładowarkę i bez obciążenia ma 6,16V, więc najprawdopodobniej jest tak jak napisałem to wcześniej. Kiedy wszystko inne zawiedzie, przeczytaj instrukcję kalafior Młodszy majsterkowicz Posty: 16 Rejestracja: 7 cze 2012, 13:35 Re: Niby działa, ale nie do końca.. Post autor: kalafior » 8 cze 2012, 21:36 Mam nadzieję, że jest właśnie tak jak piszesz Tomaszu. Póki co muszę poczekać do niedzieli wieczorem. Jeśli Twoja wersja się nie potwierdzi, postaram się zastosować do reszty rad. Bardzo Wam dziękuję. kalafior Młodszy majsterkowicz Posty: 16 Rejestracja: 7 cze 2012, 13:35 Re: Niby działa, ale nie do końca.. Post autor: kalafior » 10 cze 2012, 20:17 Kupiłem baterie, podłączyłem, wszystko działało. Myśle sobie.. w końcu. Przejechałem z układem w pudełku z miasta do miasta, podłączam.. dioda świeci, nie reaguje na nic. Ani pod zasilaczem, ani pod baterią. Czyli wszystko było dobrze, może podczas podróży mogło się coś zepsuć? Walizką nie rzucałem.. @edit Już chyba wiem, przechowywałem układ razem z baterią i pewnie dotknęła tam gdzie nie powinna, dobrze myślę? Łukasz Administrator Posty: 668 Rejestracja: 12 lis 2011, 09:42 Lokalizacja: Zielona Góra Kontakt: Re: Niby działa, ale nie do końca.. Post autor: Łukasz » 10 cze 2012, 21:37 Ano mogło coś się ukopcić :) Najprawdopodobniej układ scalony, albo któryś z tranzystorów. Tranzystory możesz spróbować wylutować i je posprawdzać miernikiem. Jak masz jakiś sklep elektroniczny w mieście, to wymień też jutro tego scalaka (koszt ~1zł). Życie jest za krótkie, żeby nie majsterkować... kalafior Młodszy majsterkowicz Posty: 16 Rejestracja: 7 cze 2012, 13:35 Re: Niby działa, ale nie do końca.. Post autor: kalafior » 10 cze 2012, 21:56 Dziekuję za szybką odpowiedź. Jutro pojadę na miasto i kupie układ scalony, mam nadzieję, że to pomoże, bo lutownicę mogę mieć dopiero na środę. Łukasz Administrator Posty: 668 Rejestracja: 12 lis 2011, 09:42 Lokalizacja: Zielona Góra Kontakt: Re: Niby działa, ale nie do końca.. Post autor: Łukasz » 10 cze 2012, 22:02 No - jak masz sklep na miejscu, to możesz zacząć od scalaka. Jak by miał obstawiać, to na 70% scalak, a na 30% któryś z tranzystorów :) Życie jest za krótkie, żeby nie majsterkować... kalafior Młodszy majsterkowicz Posty: 16 Rejestracja: 7 cze 2012, 13:35 Re: Niby działa, ale nie do końca.. Post autor: kalafior » 11 cze 2012, 14:58 Kupiłem dziś scalaka jak mówiłeś i wszystko działa. Jeszcze raz dziękuję Wam za porady. Pozdrawiam. Strony partnerskie:
KEi i Kylar należą bez dwóch zdań do najlepiej zapowiadających się zawodników na rodzimym podwórku, co wiąże się i z prestiżem, i z presją. Przed młodymi graczami największe wyzwanie w karierze, bo celem Anonymo muszą być sukcesy nie tylko w kraju, ale i na arenie międzynarodowej.
Error 522 Ray ID: 7335ba75cee5b72b • 2022-07-31 10:43:08 UTC AmsterdamCloudflare Working Error What happened? The initial connection between Cloudflare's network and the origin web server timed out. As a result, the web page can not be displayed. What can I do? If you're a visitor of this website: Please try again in a few minutes. If you're the owner of this website: Contact your hosting provider letting them know your web server is not completing requests. An Error 522 means that the request was able to connect to your web server, but that the request didn't finish. The most likely cause is that something on your server is hogging resources. Additional troubleshooting information here. Thank you for your feedback!
Prezes OpenAI niby chciałby regulacji sztucznej inteligencji, ale jednak nie do końca Pomimo rzewnej przemowy w Senacie Stanów Zjednoczonych na temat potrzeby uregulowania AI, Sam Altman przejawiał zgoła odmienne podejście do tej kwestii w trakcie swojej wycieczki po Europie.
Wakacje kredytowe dla osób, które mają kredyt hipoteczny na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych, wejdą jednak 1 sierpnia, a nie 1 lipca, jak zapowiadał rząd. Sejm wprowadził kilka zmian w ustawie, która ma użyć tym, którzy nie radzą sobie ze spłacaniem kredytów hipotecznych po gwałtownym wzroście wysokości rat. To efekt trwającej od końca zeszłego roku serii podwyżek stóp procentowych. Opóźnienie wakacji kredytowych o miesiąc nie powinno być jednak tak dużym problemem, jak to, że z grona osób objętych rządowym wsparciem ostatecznie postanowiono wprost wykluczyć frankowiczów i inne osoby, które mają kredyty w innej walucie niż złoty. Wcześniejsze brzmienie przepisów nie było w tej kwestii jednoznaczne i pojawiły się interpretacje, że do pomocy w ramach wakacji kredytowych kwalifikowaliby się także frankowicze. poleca Sejm gina się pod opinią Związku Banków Polskich i przyjmuje ich poprawkę do Wakacji Kredytowych – skomentował na Twitterze ekonomista Rafał Mundry. Wakacje Kredytowe będą tylko dla złotówkowiczów, tj. dla kredytów hipotecznych wyłącznie w złotym. Frankowicze i inni zostali wyłączeni – dodał. Niby w złotym, ale nie do końca O tym, że przepisy mogą dotyczyć także frankowiczów, pisał niedawno w Bizblogu Rafał Hirsch. Zwrócił uwagę na to, że choć w projekcie ustawy zapisano, że chodzi o kredyty „w walucie polskiej”, to w zdecydowanej większości przypadków „kredyty frankowe” to tak naprawdę kredyty w złotych, tyle że dodatkowo wyposażone w klauzule indeksacyjne, czy też waloryzacyjne, które powodują, że wysokość rat zależy od kursu franka. SEJM:Ugina się pod opinią Związku Banków Polskich i przyjmuje ich poprawkę do Wakacji Kredytowe będą tylko dla dla kredytów hipot. wyłącznie w złotymFrankowicze i inni zostali wyłączeni. Ok 0,5 mln kredytobiorców nie skorzysta z WK Rafał Mundry (@RafalMundry) June 13, 2022 Ale to nie zmienia faktu, że kwota kredytu na takiej umowie jest zazwyczaj określona w złotych, jest to więc kredyt udzielony w walucie polskiej. Ekonomicznie jest to raczej bez znaczenia, bo późniejsze spłaty rat i tak zależą od kursu franka, ale w przypadku prawa i konkretnej ustawy ma to znaczenie zasadnicze – pisał Hirsch. Przypomnijmy, że rządowy plan pomocy dla kredytobiorców przewiduje możliwość bezpłatnego odroczenia dwóch rat w trzecim kwartale bieżącego roku i dwóch w czwartym. W 2023 roku będzie można nie zapłacić jednej raty w każdym z czterech kwartałów. Zapłacić w końcu trzeba będzie, ale za odroczenie rat nie będzie żadnej opłaty. Rząd zakłada, że z programu skorzysta pół miliona Polaków. To tak jakby na drodze obowiązywał limit prędkości, ale policja nie mogła ścigać ludzi, którzy go przekraczają i mogła jedynie nakładać mandaty na ludzi którzy sami się do nich zgłoszą. Ale to może w każdej chwili się zmienić. Chodzi mi o siew zboża z własnego zbioru. Mamy tzw odstępstwo rolne, ale trzeba za to wnieść
06-06-2014, 10:37 #1 Czujnik parkowania: NIBY działa ale nie do końca Kłopot jest następujący: NIBY jest sprawny, ale jakoś tak nie do końca. W ogóle sie nie sprawdza w użytkowaniu. Jest to niefabryczny czujnik, założony przez poprzedniego właściciela. Dźwięk po wbiciu biegu wstecznego słychać, i niby pika i pokazuje na wyświetlaczu odległość od przeszkody. Czujki są sprawne, bo wszystkie "cykają" po przystawieniu ucha. ALE: jest to albo bardzo marnej jakości cały sprzęt, albo same bardzo marne czujki. Ich zasięg "monitorowania" jest bardzo wąski. Jeśli stoje pomiędzy czujkami, w odległości ok 20cm od auta, to czujnik nie pokazuje nic, czyli że nie ma przeszkody za autem. A więc wszelkiej maści słupki lub wąskie przeszkody nie są możliwe do wyłapania. Wydawało mi się że każda czujka z osobna "łapie" kąt 180* (albo w ogóle jakiś większy niż to co na linii prostej) , a tu wychodzi na to, że te moje (jak testowałem) pokazują jedynie przeszkody umieszczone bezpośrednio na wprost czujnika. Jeśli przeszkoda jest przesunięta minimalnie obok, to już nie jest przez czujnik wyłapana ;/ Zderzak mam z tyłu po FL, i wahrscheinlich czujki schowane są w fabryczne miejsca (tak mi sie wydaje). Ponadto zauważyłem, że cofając i będąc już blisko przeszkody owe urządzenie powiadamia mnie dźwiękowo ("pik, pik") o przeszkodzie i odległości dopiero w momencie gdy się zatrzymam, a chyba powinno płynnie informować o tym co z tyłu sie dzieje ;p Teraz moje pytanie: Posiada ktoś takowy sprzęt niefabryczny i podpowie czy taki gadżet składa się jedynie z tego urządzenia przy lusterku oraz przewodów i czujkami na ich końcach, czy gdzieś jeszcze jest jakaś centralka schowana dodatkowo? oraz czy wystarczy, że zmienie same czujki na jakieś lepsze (z lepszym kątem "radaru") i będzie działać jak powinno? A może to wina "centralki" urządzenia? Czy właściwie można tak łączyć sterownik urządzenia z innymi czujnikami czy trzeba jednak wymienić wszystko z całym osprzętem, bo nie spasują do siebie różne Computer i czujki? Będe max wdzięczny za jakieś sugestie. pozdr!› Więcej...: Czujnik parkowania: NIBY działa ale nie do końca
. 253 485 21 351 168 66 334 183

niby tak ale nie do końca